Patrząc na nasze realizacje większość osób widzi pracę event managera, czasem hostessy bądź pracownika technicznego. Jednak mało kto wie, jaką drogę musi przejść pomysł, aby stać się realnym eventem. Dziś mamy dla Was krótką rozmowę z naszym działem sprzedaży, czyli Piotrkiem i Beatą – dwiema prężnymi głowami, w których rodzą się nasze eventy!

Sprzedaż niejedno ma imię. Na czym konkretnie polega Wasza praca tu, w agencji eventowej?

Beata: Tworzymy oferty i kosztorysy dla klientów. Są to zarówno klienci reprezentujący centra handlowe czy też jednostki budżetowe, jak i klienci korporacyjni.

Piotr: Przede wszystkim ubieramy w pomysły wszystkie zapytania ofertowe od klientów, którzy chcą zorganizować event. Dodatkowo proponujemy im pomysły własne, które ten event uświetnią i całość obudowujemy w takie ramy, które spodobają się odbiorcom wydarzenia. W przypadku galerii handlowych ich klienteli, w przypadku urzędów – szerokiemu odbiorcy, a w przypadku korporacji – pracowników, kontrahentów.

Wasza praca to w większości praca z klientem, odpowiadanie na jego potrzeby, a czasem nawet zgadywanie, jakie może mieć potrzeby. Czy, według was istnieje coś takiego jak „trudny klient”?

Beata: Ja wychodzę z założenia, że nie ma trudnych klientów, po prostu ludzie czasami się między sobą nie dogadują. Ważne jest żeby znaleźć nić porozumienia, chociaż są przypadki, kiedy jednemu klientowi lepiej się pracuje z Piotrkiem, a drugiemu ze mną. Tutaj nie ma reguły, myślę, że bardzo dużo mają na znaczeniu kwestie osobowościowe.

Działamy na terenie całego kraju, często bywają sytuacje, że mamy ograniczone możliwości bezpośredniego kontaktu z klientem „face to face” i czasami stąd mogą wynikać jakieś nieporozumienia. Jednak zawsze jest możliwość rozmowy telefonicznej i każda, nawet najdrobniejsza niejasność jest natychmiast wyjaśniana. Dobra, klarowna komunikacja jest podstawą naszych relacji.

Piotr: Też zgadzam się, że nie ma klientów trudnych. Wszyscy jesteśmy ludźmi, a sprzedaż głównie polega na kontaktach międzyludzkich i każdy z nas postawiony w pewnych sytuacjach może poczuć się danego dnia gorzej, przez co w kontaktach z nami mogą wyjść jakieś napięcia. Często dużym czynnikiem, który ma wpływ na takie sytuacje jest chemia międzyludzka.

Jesteście w stanie opowiedzieć nam trochę o tym, jak na przestrzeni lat zmieniła się organizacja eventów?

Piotr: Eventy są bardzo podatne na rozwój, jest to branża, która rozwija się wraz z postępem technologii, dostępnych atrakcji, tego co możemy na danej przestrzeni zorganizować. Technologia cały czas pcha nas w nowe rozwiązania, co pozwala nam na coraz odważniejsze projekty, coraz bardziej dopasowane do klienta, mniej sztampowe i przede wszystkim rzadziej powtarzane. Każdemu klientowi możemy zaproponować coś zupełnie innego.

Beata: Dużym problemem z jakim boryka się w tym momencie branża eventowa – szczególnie agencje działające również w sektorze obiektów handlowych – to „cięcia budżetowe”. Fakt redukcji niedziel handlowych ma olbrzymie odbicie w budżetach tych obiektów.

Piotr: Dodatkowym utrudnieniem dla nas jest, by przy tak ograniczonych środkach nie obniżać poziomu naszych eventów. Zawsze stawiamy na jakość – to widać w naszych realizacjach, ale nie możemy ukrywać – jakość zwyczajnie ma swoją cenę.

Jak wygląda Wasza współpraca z event managerami?

Piotr: Po uzgodnieniu z klientem wszystkich warunków i aspektów wydarzenia, przekazujemy całość do wskazanego przez event directora managera. Przekazujemy pełne ustalenia, wszystkie możliwe zadania, precyzyjnie wyjaśniamy detale. Przedstawiamy również profil naszego klienta – tak aby współpraca na etapie realizacji przebiegała bez niepotrzebnych „zgrzytów”. Cały czas, w trakcie trwania realizacji pozostajemy w kontakcie z klientem.

W Waszej głowie każdego dnia rodzi się mnóstwo wizji. Skąd wiecie, jakie pomysły na eventy najbardziej spodobają się klientom?

Piotr: Każdy klient najbardziej zachwycony jest pomysłami, które wcześniej nie były realizowane, są nowe nieopatrzone podczas innych realizacji czy spotkań firmowych. Często klient na początku odrzuca nasze propozycje, a gdy zdecyduje się na nie i widzi je w realizacji, jest pozytywnie zaskoczony, takie eventy pozostawiają po sobie najwięcej radości.

Klienci lubią też nowatorskie podejście do tematu, użycie technologii, które wcześniej nie były wykorzystywane. Musimy tez pamiętać, że biorąc dwóch klientów – np. dwie galerie handlowe, dwie korporacje z różnych rejonów w Polsce, będą miały zupełnie innych klientów lub pracowników i inną wrażliwość na doznania.

Beata: Zawsze musimy zrobić rozeznanie o miejscu eventu., sprawdzamy jaką mamy do dyspozycji powierzchnię, w jaki sposób mamy możliwość jej aranżacji . Zgadzam się tez z Piotrkiem, że najbardziej podobają się klientom pomysły, do których w pierwszej chwili nie byli przekonani, jednak w trakcie realizacji zmieniają zdanie.

Co jest największym wyzwaniem w Waszej pracy?

Piotr: Największym wyzwaniem jest zmieścić wszystkie nasze pomysły w budżecie założonym przez klienta, to, że żeby okroić nasze pomysły tak, żeby zmieściły się w finansowych założeniach przy jednoczesnym zachowaniu ducha imprezy, którego chcemy przekazać. To jest doświadczenie przed którym stajemy cały czas.

Beata: Wyzwaniem jest też dla nas tempo pracy. Ilość otwartych projektów to czasem od kilkunastu do kilkudziesięciu, przy czym musimy być zawsze dyspozycyjni dla naszych klientów.

Faktycznie tempo i ciasny budżet to największe wyzwania w branży eventowej, nie tylko w sprzedaży. A jaką część swojej pracy lubicie najbardziej?

Piotr: Uwielbiamy stawiać przed sobą wyzwania, to one nas motywacją do tego żeby ciągle być lepszym. Organizujemy imprezy, więc staramy się być zawsze w dobrym humorze, co nie jest trudne, ponieważ atmosfera w pracy jest zawsze bardzo pozytywna.

Beata: Satysfakcja z udanych projektów. Kiedy otrzymuję feedback od klienta, że to co zrobiliśmy było ekstra, sprawia mi dużą przyjemność.

Gdyby ktoś zainspirowany Waszymi opowieściami chciał zacząć swoją przygodę w tej branży, co byście mu poradzili? Jakie umiejętności są niezbędne do tej pracy?

Piotr: Ogromne pokłady magnezu w organizmie, ponieważ, kiedy nie uzupełniam odpowiednio minerałów to wracając po pracy do domu czuję się wypalony. Faktycznie jestem bardzo zmęczony, a nie jest to praca fizyczna. Intensywność intelektualna, której ta praca wymaga sprawia, że na pewno odnajdą się w niej osoby, które lubią intensywną pracę. Doskonała organizacja swojego czasu w pracy też jest niezbędnym kryterium.

Beata: Przede wszystkim samodzielność. Trzeba umieć poradzić sobie w każdej sytuacji, ale z drugiej strony nie bać się prosić o pomoc. Uważam też, że bardzo potrzebna jest tutaj łatwość w nawiązywaniu kontaktów, ponieważ cały czas rozmawiamy z nowymi klientami. To oraz dostosowanie się do każdej okoliczności.

W jaki sposób rozwijacie swoje umiejętności zawodowe?

Beata: Największą inspiracją są dla mnie klienci. Uczymy się zawsze na przyszłość dzięki informacji zwrotnej od klienta. Dzięki mojej pracy dowiedziałam się na przykład, że materiał wykorzystywany do uszycia flagi to dederon, więc ciągle się uczę.

Piotr: Tworząc realizacje widzimy efekt końcowy i zawsze zastanawiamy się co można ulepszyć, żeby wyszło coś jeszcze lepszego. Jest to ciągły rozwój.